poniedziałek, 3 lutego 2014

Schroniskowe piękności

 Pezet, czyli piękny elegancki Pan z Krawacikiem. Ma w sobie coś magicznego, byłby świetnym odtwórcą Ponuraka w serii filmów o Harrym Potterze. Nieśmiałe spojrzenie i pytanie w pięknych oczach. Mieszka w Schronisku w Dąbrówce.








 Joker, czyli duża psina z wielkim sercem i radosnym podejściem do życia, ludzi, innych psów. Jest żywiołowy i wiecznie uśmiechnięty. W tej chwili znajduje się w Schronisku w Dąbrówce, na kwarantannie.













Maleńki niczym Chichuachua Julian. Jest bardzo spokojny, opanowany i słodki. Będzie się czuł dobrze nawet w maleńkim mieszkanku, nie potrzebuje wiele ruchu. Jest to kolejny mieszkaniec Schroniska w Dąbrówce, a zarazem najmniejszy pies jakiego miałam przyjemność fotografować.



 


4 komentarze:

  1. I pomyśleć, że takie cuda się w schroniskach znajdują :-(. Ale nic dziwnego skoro podejście ludzi jest mało odpowiedzialne. Niedawno moja koleżanka oświadczyła mi, że chce kupić pseudo owczarka niemieckiego, bo dzieci tak się zafascynowały komisarzem Rexem, że koniecznie chcą takiego mieć. I synowi ona musi kupić na prezent właśnie owczarka. Nic by w tym dziwnego nie było, tylko niedawno jej córka dostała w prezencie pseudo pekińczyka, który po pewnym czasie wylądował na wsi na łańcuchu tak jak i pozostałe stado psów, które tam trzymają. Na moje argumenty, że szkoda następnego psa na łańcuch odparła, że pekińczyk jest zabierany czasami na spacery i nagle chce chodzić na smyczy i że to dzięki temu uwiązaniu. A syn przecież będzie owczarka na spacery wyprowadzał i na pewno sobie poradzi z jego utrzymaniem na smyczy choć to jeszcze małe dziecko. Niektórzy to są ograniczeni do potęgi. I co najgorsze nic z tym zrobić nie mogę, bo znam to tylko z jej opowieści i dowodów w postaci zdjęć nie mam, a nawet gdybym to zgłosiła, to podejrzenie od razu by padło na mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wydawałoby się, że ludzie posiadający własne dzieci powinni być już odpowiedzialni i umieć przewidzieć konsekwencje własnych działań. Zupełnie nie potrafię sobie wyobrazić tak delikatnej rasy jaką jest pekińczyk na łańcuchu, tak samo jak nie wyobrażam sobie powodu, dla którego został uwiązany. Miał być na wsi psem stróżującym? Miało to być szkolenie z zakresu chodzenia na smyczy? Masz rację, to smutne ograniczenie. Ech, mam nadzieję, że jednak nie weźmie tego owczarka.

      Usuń
    2. Początkowo miał być psem trzymanym w bloku, ale przecież takiego psiaka trzeba nauczyć załatwiania potrzeb na zewnątrz, a to dodatkowy kłopot, więc po co się wysilać. I tak piesek wylądował na wsi u dziadka. Biegał sobie swobodnie po jakimś ogrodzonym terenie, ale zaczął z tego terenu uciekać i niszczyć rośliny, które tam rosły, stąd zaświtał "mądrym" ludziom pomysł, żeby go na łańcuchu trzymać.
      Inna moja koleżanka wzięła sobie małego pieska na próbę, czy córeczka będzie na tyle odpowiedzialna, że się będzie pieskiem zajmować. Szczeniak jak to szczeniak, wszystko dookoła gryzie łącznie z bluzami, kablami, więc już zaświtał pomysł w głowie, żeby zapytać, czy ktoś by go sobie nie wziął, bo za dużo kłopotu z takim. Jak jej powiedziałam, że mój pies dopiero po ukończeniu roku się w kwestii gryzienia ogarnął a i teraz zdarza mu się w zabawie za rękę mnie złapać, to jeszcze bardziej była przerażona. I weźmie sobie taki człowiek psiaka do domu, a potem się wkurza, że szczeniak agresywny i wszystko niszczy, a wystarczyłoby wcześniej poczytać zamiast się ładować w coś, co i tak z racji nieodpowiedzialności właściciela z góry skazane jest na porażkę. Brak słów po prostu...

      Usuń
  2. Oj biedne pieski ze nie maja domu :( drugi piesek bardzo sliczny :3 gdybym mogla sama bym go przygarnela ale niestety rodzice nie pozwolaja na drugiego psa. Oby psiaki szybko znalazly dom. Mam pytanko jakim aparatem robisz zdjecia? Robisz przesliczne fotki :3

    Pozdrawiamy: D&K :-)

    OdpowiedzUsuń