Smutno bo akcja poszukiwawcza Duszka jak na razie nie przynosi efektów. W niedzielę razem z zaprzyjaźnionymi psiarzami wyruszamy na kolejną wyprawę, na której będziemy roznosić ulotki i plakaty. Mam wielką nadzieję, że po tym wydarzeniu w końcu odzyskam swoje ciapkowane uśmiechnięte psisko.
Wszystko w moim otoczeniu nawiązuje do niego. Szafa, w którą pukał nosem, kiedy chciał się bawić. Urwany kawałek wykładziny (najlepszy szarpak wg szczeniaka). Kubek, w który raz Duch rzucił kongiem, tak, że kawa z niego zalała wszystkie notatki z wykładów. Dookoła same ''Duchy Duszka", a gdy tylko zaczynam o tym myśleć, wpadam w histerię.
Nigdy nie pomyślałabym, że będę w stanie tak się przywiązać do psa.
Jak na razie staram się odpędzać złe myśli (wnyki w lesie, sadystyczne nastolatki, pseudohodowle...) i skoncentrować na działaniu. Duszek musi wrócić, musi.
Bardzo mocno trzymam kciuki żeby Duszek sie znalazł !
OdpowiedzUsuńNie poddawajcie sie. Duszek wróci na pewno ! :)
Trzeba mieć nadzieje zawsze.
Dziękuję! Staramy się mieć tę nadzieję, ale coraz ciężej jest. Dziś minęły równo dwa tygodnie :(
UsuńOjeju, biedny psiak. Bardzo współczuję, ale jednocześnie podnoszę na duchu: nie trać wiary w poszukiwaniach! Ja też jestem pewna, że się znajdzie i będziecie wiele lat razem żyć!
OdpowiedzUsuńCzekam na wieści (dobre :)) i ślę pozdrowienia,
jak-pies-z-kotami.blogspot.com
Dzięki! Wiele lat życia z Duszkiem - to chyba moje jedyne marzenie w tej chwili!
UsuńBiedny pies ;(. Mam nadzieję, że się znajdzie....
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy Hania&Fiona
Dziękuję, troska od tylu psiarzy jest naprawdę wzruszająca i wzmacniająca!
UsuńTrzymam kciuki za znalezienie psiego przyjaciela. Nie trać wiary!
OdpowiedzUsuńKażde kciuki są przydatne, dziękuję!
UsuńDodałam Cię do linków, żeby regularnie zaglądać na Twojego bloga i mieć wieści o Duszku. Martwię o niego, ale jestem dobrej myśli! Pamiętaj, żeby nie tylko obdzwonić pobliskie schroniska, ale żeby je też odwiedzić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i trzymam kciuki!
jak-pies-z-kotami.blogspot.com
Jeśli mogę zapytać, jak to się stało, że Duszek się zgubił? Strasznie współczuję i gdybym mieszkała w twojej okolicy, napewno pomogłabym w poszukiwaniach :D
OdpowiedzUsuńTrzymam za niego kciuki pozdrawiam :D http://terrier-live.blogspot.com/
Doceniam chęć pomocy, takie słowa bardzo podtrzymują na duchu :) Wyprawiałam swoje urodziny, nie chciałam, żeby Duszek się męczył w mieszkaniu, w którym byłoby pełno ludzi, głośna muzyka, ktoś uczulony na sierść, więc zawiozłam go na tę jedną noc do rodziców, którzy mieszkają praktycznie w lesie. Duszek chciał wyjść w nocy, więc moja Mama wypuściła go koło godziny 3. Kiedy wstała o 6, żeby dać mu jeść i zawołać do domu (wcześniej nie chciał wejść) okazało się, że nigdzie go nie ma. Od tej pory wszędzie jeździmy i go szukamy, rozsyłamy wiadomości do schronisk i lecznic, ale nigdzie nie ma śladu. :c Przeprowadziliśmy już dwie akcje poszukiwawcze, ogłoszenie pojawiło się na wielu portalach, w telewizji lokalnej i radiu, jednak wciąż nie ma śladu po nim.
UsuńCiekawe co go skłoniło do ucieczki. Może jakieś zapachy go wyprowadziły za ogrodzenie? Ale nie myślmy wstecz tylko o tym, że niedługo Duszek będzie już razem z tobą :D
UsuńBardzo ci współczuję :( Oby Duszek się znalazł !!!! Szkoda, że tak daleko od siebie mieszkamy, bo z chęcią bym pomogła ci szukać Duszka.
OdpowiedzUsuńDziękuję. Ano, życie bez Aussika to nie jest nic dobrego, nie wiem co zrobię, jak go nie znajdę. :c
UsuńPiękny pies z Duszka :) Coś go musiało skusić mocno, a może go ktoś zabrał? Pytaj, rozwieszaj ogłoszenia, dzwoń i odwiedzaj schroniska, może jakieś fundacje? To jest pies, on zapamiętuje zapachy, ludzi, więc nie mógł tak przepaść bez śladu. trzymam mocno kciuki żeby się znalazł, musi się znaleźć!
OdpowiedzUsuń