Czyli spotkanie synka z mamusią po dwóch miesiącach rozłąki :)
Duszek szalał z Konewką ile tylko się dało, a to ile radochy sprawiła mu gonitwa widać gołym okiem na załączonym obrazku. Mam nadzieję, że niedługo będziemy mogli znów odwiedzić hodowlę, w której psina mojego życia przyszła na świat. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz